wtorek, 11 listopada 2014

Chrzciny Kaliny






Miało być wcześniej, a wyszło jak zwykle…
Swoją pierwszą, większą imprezę Kalina ma już za sobą. I oczywiście, w całej imprezie nie chodzi o  ubranko, ale dla mamy zakupoholiczki, każda okazja do wyposażenia szafy w nową sukieneczkę jest dobra ;-) Spędziłam długie chwile na przeglądaniach pięknych, tiulowych, wręcz balowych kreacji, niektóre prawie w cenach sukni ślubnych ;-/ (co zresztą zawsze mnie zastanawia, patrząc na znikomą wręcz ilość materiału potrzebnego do owicia małego ciałka). Na szczęście jedna z kochanych babci wynalazła tą wymarzoną ;-), w jednym z dyskontów - za niecałe 30 zł, była idealna i jak pewnie wiecie ubrana zaledwie raz. A, że chrzciny były w jeden z upalnych, sierpniowych dni, obyło się bez bolerek, futerek i piór. 




A opaskę mama zrobiła sama i jest z tego dumna ;-)




Buty też były, ale się zgubiły ;-/ 





sukienka - sklep Pepco

Wy też tak macie, że kupujecie kolejne ubrania dla Waszych pociech z pełną świadomością, że są dosłownie na raz ?

 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz